TSUE: banki nie mogą „szachować” frankowiczów roszczeniami i kosztami procesów

Czwartkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE (sygn. C-746/24) wzmacnia ochronę konsumentów w sporach frankowych. TSUE uznał, że prawo UE sprzeciwia się takiemu systemowi rozliczania kosztów postępowania, który w praktyce zniechęca konsumenta do dochodzenia swoich praw po unieważnieniu umowy kredytu.

Kontra banku: pozew o kapitał i wysokie koszty

W opisywanej sprawie frankowicz najpierw wygrał proces o unieważnienie umowy kredytu indeksowanego do franka. Sąd uznał ją za nieważną z powodu nieuczciwych mechanizmów przeliczeniowych PLN/CHF i zasądził na rzecz konsumenta zwrot nienależnych świadczeń. Bank miał też pokryć koszty tej sprawy.

Niedługo później bank przeszedł do ofensywy. W listopadzie 2022 r. wniósł przeciwko kredytobiorcy pozew, domagając się zwrotu 640 tys. zł (równowartości wypłaconego kapitału) oraz kosztów procesu. Te ostatnie były bardzo wysokie już na starcie: sama opłata od pozwu wynosiła 5 proc. wartości sporu, czyli 32 tys. zł, a koszty zastępstwa procesowego przez adwokata – 10,8 tys. zł.

Bank argumentował, że skoro umowa jest nieważna, konsument powinien oddać kapitał, a dodatkowo ponieść koszty procesu wszczętego przez bank. Kredytobiorca ripostował, że roszczenie banku o zwrot kapitału jest przedawnione (jego zdaniem – najpóźniej w lipcu 2011 r.), a perspektywa obciążenia konsumenta kosztami rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych działa zniechęcająco: konsumenci w „swojej” sprawie mają preferencyjną opłatę (np. 1000 zł), a bank – jako przedsiębiorca – płaci wielokrotnie więcej, co przy automatycznej zasadzie „przegrywający płaci wszystko” mogłoby przerzucać na konsumenta nadmierne ryzyko finansowe.

TSUE: koszty nie mogą zniechęcać do korzystania z ochrony

Trybunał przypomniał, że dyrektywa 93/13/EWG gwarantuje konsumentowi realne (skuteczne) prawo do zakwestionowania nieuczciwych warunków umowy. A to oznacza, że system kosztów sądowych nie może działać odstraszająco.

Zdaniem TSUE ryzyko zniechęcenia pojawia się szczególnie wtedy, gdy:

  • opłaty sądowe w sprawach wytaczanych przez bank są znacząco wyższe niż te ponoszone przez konsumenta,
  • a jednocześnie mechanicznie stosuje się zasadę, że strona przegrywająca ma zwrócić przeciwnikowi wszystkie koszty.

W takim układzie konsument mógłby zostać obciążony nieproporcjonalnym ciężarem finansowym – mimo że to bank wcześniej stosował nieuczciwe warunki. Co więcej, TSUE zauważył, że takie rozwiązanie może osłabiać „odstraszający” efekt sankcji nieważności umowy: nawet po wygranej konsument nadal ryzykowałby szczególnie wysokie koszty w procesie wytoczonym przez bank o rozliczenie kapitału (chyba że bank uznałby roszczenie i spór byłby bezprzedmiotowy).

W konsekwencji – podkreślił Trybunał – sąd krajowy powinien tak interpretować przepisy o kosztach postępowania, aby zapewnić pełną skuteczność dyrektywy 93/13/EWG i realizować jej cele.

Co ten wyrok może zmienić w praktyce?

Najważniejszy sygnał jest jasny: bank nie powinien wykorzystywać przewagi kosztowej i konstrukcji „przegrywający płaci” jako narzędzia presji na konsumenta. Jeśli koszty roszczenia banku byłyby dla frankowicza nieproporcjonalnym obciążeniem i mogłyby go odstraszać od dochodzenia praw, sądy krajowe mają obowiązek poszukać takiej wykładni przepisów o kosztach, która ochroni skuteczność prawa UE.

Sygnatura: C-746/24

Udostępnij: