Dwaj kolejni sędziowie, niezależnie od siebie, zdecydowali o wyrzuceniu wskaźnika WIBOR z umów kredytowych. To zabezpieczenie na czas trwania właściwych procesów. Pod lupą znalazły się kredyty hipoteczne udzielone przez Alior Bank i BNP Paribas. Kredytobiorcom pozywającym banki spadnie wysokość rat.
Serwis „Wyborcza.biz” dysponuje kolejnymi postanowieniami sądów, w których – w ramach zabezpieczenia na czas trwania właściwego procesu – sędziowie zdecydowali o usunięciu z umów kredytowych kwestionowanego wskaźnik WIBOR.
Pierwsze postanowienie dotyczy kredytu hipotecznego udzielonego w lipcu 2021 roku przez bank BNP Paribas. Sędzia zdecydował, że na czas właściwego procesu kredytobiorcy będą płacili raty oparte jedynie o marżę banku, z pominięciem 3-miesięcznego wskaźnika WIBOR. To oznacza, że odsetki będą liczone tylko w oparciu o marżę banku, która wynosi 1,7 proc.
A to spora ulga w ratach, bo 3-miesięczny WIBOR wynosi obecnie 6,92 proc., przez co oprocentowanie niektórych kredytów hipotecznych zbliża się do 10 proc., czyli tyle, ile jeszcze dwa lata temu były oprocentowane kredyty gotówkowe.
Postanowienie zostało wydane przez Sąd Rejonowy w Zwoleniu i było rozpatrywane przez przewodniczącego wydziału.
– To może, choć nie musi oznaczać szczególnego zainteresowania sprawą – mówi „Wyborczej” mec. Sebastian Frejowski, autor pozwu, z kancelarii Frejowski i Wspólnicy.
Druga sprawa była rozpatrywana przez sędziego Krzysztofa Dyla, dra nauk prawnych i wieloletniego sędziego z Sądu Okręgowego w Krakowie. Dotyczy kredytu hipotecznego udzielonego przez Alior Bank we wrześniu 2021 roku.
Z wydanego przez niego postanowienia również wynika, że kredytobiorca na czas właściwego procesu będzie spłacał odsetki oparte wyłącznie o marżę banku, która w tym przypadku wynosi 2,05 proc., z usunięciem wskaźnika WIBOR.
W treści tego postanowienia jest napisane wprost, że sąd podzielił argumenty pozwu w całości.
– Oba postanowienia dają niejaką nadzieję na wygraną, stanowią znaczącą ulgę w sytuacji naszych klientów i czekamy na ruch ze strony banków, bo oba postanowienia są nieprawomocne. Zażalenie przysługuje do tego samego sądu, różni się tylko skład – mówi „Wyborczej” mec. Sebastian Frejowski.
Wyjaśnia, że oba pozwy dotyczą bezpośrednio sposobu obliczania wskaźnika WIBOR, metodologii i podatności wskaźnika na manipulacje. Nie chodzi zaś np. o to, że banki nie dopełniły obowiązków informacyjnych czy są jakieś braki formalne w kwestionowanych umowach.
Banki mogły manipulować wskaźnikiem WIBOR?
Jak bowiem mówił „Wyborczej” mec. Frejowski, WIBOR nie spełnia wymogów tzw. unijnego rozporządzenia BMR w zakresie reprezentatywności, rynkowości i adekwatności. Powód? Wskaźnik nie jest oparty o rzeczywiste transakcje międzybankowe, dlatego też jest podatny na manipulacje.
Prawnik powołuje się na dokument przygotowany przez anonimowego sygnalistę, który – jak opisywaliśmy – zgłosił tę sprawę do ESMA, czyli Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych.
Sygnalista twierdzi, że kiedyś rzeczywiście WIBOR odzwierciedlał to, po ile banki sobie pożyczają pieniądze. Wszystko zmieniło się po wybuchu światowego kryzysu finansowego. Po 2009 roku banki stwierdziły, że bezpieczniej dla nich jest mieć swoje fundusze, nakłonić klientów do odkładania pieniędzy na ich kontach. Przestały więc pożyczać środki od innych banków. A WIBOR w uproszczeniu ustalano właśnie na podstawie tego, po jakim oprocentowaniu banki sobie udzielały pożyczek.
Dowodem ma być to, że w większości badanych dni nie było jakiejkolwiek transakcji na rynku międzybankowym. W latach 2012-2015 bez transakcji było 87 proc. dni, w latach 2016-2019 – 98 proc., 2020-2021 – 95 proc., a w 2022 roku, od stycznia do maja, 75 proc. Nawet więc jeśli na rynku były jakieś transakcje, to wskaźnik WIBOR był wyznaczany na podstawie deklaracji banków.
I to – zdaniem sygnalisty – powoduje, że wskaźnik jest podatny na manipulacje. A bankom takie operacje mogą się opłacać, bo im wyższy WIBOR, tym więcej zarabiają.
Głośne postanowienie katowickiego sądu w sprawie o WIBOR
To już kolejne postanowienia sądów podważające WIBOR. Przypomnijmy, że pierwszą taką decyzję wydał sąd w Katowicach. Sędzia zdecydował wtedy, że jako zabezpieczenie na czas trwania procesu kredyt ma być oprocentowany wyłącznie w oparciu o marżę banku na poziomie 2,19 proc. W konsekwencji rata tamtego kredytu spadła z 6,7 do 1,7 tys. zł.
Później jednak inny sędzia w Katowicach, który analizował zażalenie banku, cofnął to postanowienie i nakazał spłacać na czas procesu raty razem z WIBOR-em.
– W związku z tym kredytobiorcy zobowiązani są do dokonywania dalszej spłaty kredytu na dotychczasowych zasadach, czyli z uwzględnieniem kluczowego wskaźnika referencyjnego WIBOR w racie kredytu – komentował Tadeusz Białek, wiceprezes Związku Banków Polskich.
W skrócie: proces będzie się toczył, ale dla kredytobiorcy na teraz nic się nie zmienia. Przypomnijmy, że dotąd mieliśmy do czynienia tylko z postanowieniem, a nie wyrokiem. Na ten trzeba poczekać. A kancelaria prawna reprezentująca złotówkowiczkę będzie chciała przed katowickim sądem udowodnić, że umowa kredytu musi zostać pozbawiona stopy referencyjnej WIBOR z dwóch przyczyn.
Po pierwsze, bank nieprawidłowo jej zdaniem poinformował konsumenta o ekonomicznych konsekwencjach zmiany wysokości oprocentowania oraz o faktycznej skali nieograniczonego ryzyka związanego ze zmienną stopą procentową. A po drugie, zdaniem prawników, wadliwy jest sposób ustalania oprocentowania umownego w oparciu o stopę referencyjną WIBOR.
Najnowsze postanowienia wydane przez sądy w Zwoleniu i Krakowie nie dotyczą zaś obowiązków informacyjnych, a samej konstrukcji wskaźnika WIBOR.
Co na to banki?
Już wiadomo, że bank BNP Paribas będzie skarżyć najnowszą decyzję wydaną przez sąd.
– Proces ustalania wskaźnika WIBOR jest jednym z najbardziej restrykcyjnie nadzorowanych procesów w sektorze finansowym, dzięki czemu wskaźnik ten jest szczelny i w żadnym aspekcie nie jest podatny na manipulacje – mówi „Wyborcza.biz” Błażej Wajszczuk, dyrektor Departamentu Skarbu w Banku BNP Paribas. – W swoich stanowiskach Narodowy Bank Polski, Komisja Nadzoru Finansowego i Komitet Stabilności Finansowej odrzuciły zarzuty, jakoby wobec tego wskaźnika uprawdopodobniono kiedykolwiek zarzuty dotyczące jego manipulacji.
Ekspert BNP Paribas podkreśla też, że według niego nie jest prawdą, że WIBOR nie spełnia wymogów BMR. – Rozporządzenie BMR w żadnym punkcie nie wymaga, żeby wskaźniki stopy procentowej opierały się wyłącznie na transakcjach. Preferuje ono wprawdzie dane transakcyjne jako podstawę dla ustalenia wskaźnika, jednak niską liczbę transakcji można – zgodnie z metodologią BMR – zrównoważyć zwiększeniem wymogów i kontroli w zakresie danych innych niż dane transakcyjne – mówi nam Wajszczuk.
Dodaje, że liczba tych transakcji od października 2021 roku, czyli od momentu rozpoczęcia podwyżek stóp procentowych, znacznie też wzrosła, co, jego zdaniem, dodatkowo czyni argument o niskiej transakcyjności WIBOR, nieuzasadnionym.
wyborcza.biz